Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Ostatnia wersjaNastępna rewizja po obu stronach
kampania_2014:nocne_manewry_ii [2021/01/31 14:25] gerionkampania_2014:nocne_manewry_ii [2021/01/31 15:39] gerion
Linia 65: Linia 65:
 "Tak też uczynię. Wspomnę Kratis Gron twoją propozycję krasnoludzie. Dawno nie byłam wśród plemion w naszej nowej ojczyźnie i nie wiem jakie teraz panują nastroje, ani jakie frakcje polityczne wiodą prym. Ale obiecuję porozmawiać z Kratis na ten temat." - odrzekła. "Jeszcze jedno." - wtrącił Wojownik - "mieliśmy przyjaciela, adepta - orkowego Łowcę Horrorów imieniem Arket. Wiem, że przyłączył się do budowania Kara Fahd. Niestety, spotkała go śmierć. Jestem tego pewien. Nie wiemy jednak co się z nim stało, ani w jakich okolicznościach zginął. Żadnych wieści. Czy mogłabyś rozpytać o niego? I wysłać do mnie choćby strzępy informacji?" - Gort spojrzał jej w oczy zadzierając głowę. Tresseg skinęłą twierdząco. Godzinę później się rozstali. "Tak też uczynię. Wspomnę Kratis Gron twoją propozycję krasnoludzie. Dawno nie byłam wśród plemion w naszej nowej ojczyźnie i nie wiem jakie teraz panują nastroje, ani jakie frakcje polityczne wiodą prym. Ale obiecuję porozmawiać z Kratis na ten temat." - odrzekła. "Jeszcze jedno." - wtrącił Wojownik - "mieliśmy przyjaciela, adepta - orkowego Łowcę Horrorów imieniem Arket. Wiem, że przyłączył się do budowania Kara Fahd. Niestety, spotkała go śmierć. Jestem tego pewien. Nie wiemy jednak co się z nim stało, ani w jakich okolicznościach zginął. Żadnych wieści. Czy mogłabyś rozpytać o niego? I wysłać do mnie choćby strzępy informacji?" - Gort spojrzał jej w oczy zadzierając głowę. Tresseg skinęłą twierdząco. Godzinę później się rozstali.
  
-**Ghamil (czerwiec) 1509 TH,  wyspa Domu Trzcin na jeziorze Ban**+**Ghamil (czerwiec) 1509 TH,  wyspa Domu Trzcin na jeziorze Ban**
  
 +Obchodząc sprężyste korytarze biblioteki, Kiro podziwiał sposób w jaki t'skrangi dbały o historię i dorobek ich kultury. Istotnie, Chikkiri Pandalon był legendarną postacią Domu Trzcin. Poznał szczegółowo jego historię i opowieści o magicznym dorobku. Teraz jedynie fruwał od obrazu do obrazu przyglądając się artystycznym wyobrażeniom maga. "Chyba czas wracać do Gaju Almarran. Pożegnam się z Jeeboo i resztą znajomych, i ruszymy do południowego portu szukać transportu do Urupy. A po drodze będę miał czas by dostroić się do mojego chowańca."
  
- +**W tym samym czasie.** 
 + 
 +Endora Drozdeck z zainteresowaniem kiwała głową. "Proszę, proszę" - uniosła wysoko brwi - "Gort Neumani proponuje wymianę ambasadorów królestwu orków?! Któż by pomyślał. Młody Mefrah bierze się za politykę? Miałam go za niezbyt rozgarniętego osiłka. Dumnego, upartego choć honorowego. A tu taka przedsiębiorczość?" Dhali rozłożył ręce: "Cóż mówię tylko tak jak jest, nie dodawaj swoich komentarzy do raportu dla Sola. Mogłyby zaciemnić obraz. Gort jest uparty, ale to kawał ... hmm, porządnego krasnoluda. Zapisałaś szczegóły o tej therańskiej bacie?" Endora się skrzywiła: "To chyba oczywiste. Jeśli dostarczycie ten pięćdziesięcioletni wrak ..." "Kiedy dostarczymy, moja droga, nie jeśli" - zdecydowanie przerwał jej Dhali. "Cóż, KIEDY dostarczycie ten okaz do Throalu, może on mieć kluczowe znaczenie w przepracowaniu strategii walki powietrznej. Ale... nie licz piskląt zanim się nie wyklują." Dhali spojrzał na nią dziwnie: "Że co?" Endora się uśmiechnęła pod nosem: "A nic, takie t'skrangowe porzekadło. A po co wy w sumie do tej Urupy płyniecie?" Dhali wzruszył ramionami: "Sprawy prywatne. Gort ma tam jakieś interesy, ja muszę odwiedzić siostrę, a Kiro... cóż Kiro nam towarzyszy i bardzo chce ujrzeć słynną magiczną Błękitną Różę." "Toś mnie zadziwił Dhali. Nasz tajny kandydat na przywódcę Kręgu Mistrzów Żywiołów JKM chce zacząć się bawić w tropiciela Horrorów?! Skąd takie zainteresowania?" - Endora poprawiła się na fotelu i zaproponowała Dhalemu drugi kielich wina. Nie odmówił.  
 + 
 +"To dla mnie nowość, skąd ten pomysł. Runewind się starzeje?" - zapytał. Dziewczyna przekrzywiła głowę: "Ciekawość ubiła jub-juba Dhali." Zwiadowca prychnął: "Nie częstuj mnie v'strimońskimi porzekadłami tylko gadaj prawdę jak szpieg - szpiegowi!" "To może najpierw ty odsłonisz rąbka tajemnicy, co z tą prywatną wyprawą do Urupy?!" - podniosła głos i użyła magii. Dhali zmarkotniał: "W porządku. Moja wina. Nie złość się. To prywata. Ktoś załatwił mi szwagra w ciemnych uliczkach Żelaznych Szponów. Siostrę potem źle potraktował magistrat o ile dobrze o rozumiem i wyrzucili ją z mieszkania, mimo, że Aghito był na służbie Straży Miejskiej. Coś mi tu nie gra. Chcę to sprawdzić." Endora pokiwała głową i nalała Zwiadowcy trzeci kielich: 'Masz zdecydowanie za dużą rodzinę, która ci sprawia zdecydowanie za dużo kłopotów. Mało ci tej historii z ojcem bratem i utratą dziedzictwa?" Dhali zacisnął usta i odwrócił wzrok. "Co do Runewinda - staruszek jest w porządku.  Ale to już inne pokolenie Dhali. Poza tym pochodzi z Domu Mikul. Znasz poglądy Curticii. Wiesz jaka to twardogłowa baba. A on jest jej bliskim kuzynem i ma wpływy na politykę Kręgu. Kiro jest młody, gniewny, czasami nieobliczalny. Jest pod wpływem Gorta, a wiesz jak młody Mefrach jest zapatrzony w Nedena. Sol twierdzi, że Kiro byłby najlepszym wyborem na czas wojny." "WOjny?! O czym ty mówisz Endora?!" - Dhali aż wywrócił pusty kielich. "Wiesz, kiedy ciskasz piorunem, możesz zaginąć w burzy..." - Endora z namysłem i ostrożnie postawiła kielich na stole. "Swoją drogą, kobieto - udzieliłem ci tylu informacji, a jestem w potrzebie. Jestem spłukany do cna. Nie chcę ponownie prosić Gorta o pożyczkę, a sama podróż do Urupy wyniesie 25 srebrników od łebka! Podziel się zasobami..."  - dodał Dhali. "Podziel się, podziel się!" - Endora go przedrzeźniała doskonale naśladując akcent i intonację. "Dobra, łap" - rzuciła mu sakiewkę. Zważył w dłoni, rozluźnił rzemień i zajrzał do środka: "Tylko tyle?" - skrzywił się niezadowolony. "Czego chcesz? 50 srebrników to mało? Jak potrzebujesz więcej, to okradnij kogoś. Mam cię uczyć?" - parsknęła na znak zakończonych targów.  
 + 
 + 
 +**Kolegium Pnącza** 
 + 
 +Gort usłyszał dokładnie to czego oczekiwał. "Powiadacie Pani Dziekan, że zaopatrzenie południowych wiosek w zasadzie jest gotowe? To dobre wieści. Wiedziałem, że pomysł z Niewielkimi Marzeniami to majstersztyk! Teraz tak, po południu wyruszamy do Urupy. Zabawimy tam kilka dni zapewne i jak wrócimy, chciałbym żeby po waszej stronie wszystko było gotowe." - spojrzał na staruszkę. Ta wypuściła kłąb dymu i odłożyła fajkę: "Shimoram i załoga będzie do waszej dyspozycji. Wywiążcie się z umowy, jak dotrzecie do podziemi Throalu. Tym mocniej przyczyni się to do zacieśnienia naszego wspaniałego sojuszu. A ja" - dodała z namysłem - "nie zawaham się szepnąć słówka Shivalahali o waszym udziale i znaczącej roli." Gort pokraśniał z zadowolenia słysząc to pochlebstwo."Jestem zobowiązany, Pani Dziekan." - wstał, ukłonił się głęboko i wyszedł z komnaty.  
 + 
 +**Godzine później, Czerwony Grzebień** 
 + 
 +"Spkowani? Gotowi do drogi?" - dopytywał się Gort. Kiro przysiadł na wiszącym pod sufitem wygodnym hamaczku. I pokazał Gortowi niebieski język. "Piłeś nalewkę T'shtar?" - Dhali westchnął z bezradności. "Oj tam, malutkiego rozchodniaczka" - wietrzniak wzruszył ramionami. Tawerna o tej popołudniowej porze była dość zatłoczona. Właścicielka poprosiła młodą S'lawre by ją zastąpiła za kontuarem i wyszła pożegnać się z przyjaciółmi. "To ile jesteśmy ci winni?" - zagadnął Gort. "75 za waszą trójkę, za noclegi i śniadanie. Nie policzę tych Kirowych rozchodniaczków. Niech wam wyjdą na zdrowie" - puściła oko do wietrzniaka. Gort wręczył jej sakiewkę, spojrzał na druhów i pogroził im palcem: "Z wami się policzę później." - obrócił do t'skrangowej kobiety. "Dziękujemy za gościnę. I świetną kuchnię T'shtar. I najlepszy pokój z widokiem na jezioro. Niech ci Pasje sprzyjają." - uścisnął jej rękę.   
 + 
 +Wynajęli niewielką tratwę, która cumowała w głównym kanale Wyplataczy Koszy zaraz pod progiem Czerwonego Grzebienia. Wioślarz klucząc kanałami zawiózł ich do Południowo-Wschodniego Portu. Tam zaczęli rozpytywać o transport do Urupy. "Macie dużo szczęścia, Rozpruwacz Fal właśnie kompletuje pasażerów. Spieszcie się jeśli chcecie się załapać na rejs!" - poradził im jeden z marynarzy.  
 + 
 +Rozpruwacz Fal był trzypokładowym parowcem V'strimonów napędzanym ogniowym silnikiem. Dowodził nim kapitan T'reot, którego przelotnie tylko poznali wpisując się do księgi pasażerów jak im polecił bosman, szczupły i wysoki t'skrang Osewele. Dostali wspólną kajutę na najwyższym pokładzie. Była co prawda dwuosobowa, ale na miarę t'skrangów. Więc Gort, Dhali i Kiro pomieścili się w niej bez problemu. Zdążyli się przebrać, zająć koje i zawinąć w koce. "Kiro może jakieś wieczorne nauki? Kołysanie łodzi i buczenie silnika wpływa na mnie usypiająco" - rzucił Gort moszcząc sie na podusze wspartej o drewnianą ściankę. Kiro z dramatycznym wyrazem na twarzy wyciągnął sporą butlę zza pazuchy: "Tadam! Nalewka T'shtar. Dała mi ją w prezencie!" - zwycięskim wzrokiem spojrzał na przyjaciół.  
kampania_2014/nocne_manewry_ii.txt · ostatnio zmienione: 2021/01/31 16:31 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG