Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
kampania_2014:na_ryby_-_final [2020/09/19 20:31] gerionkampania_2014:na_ryby_-_final [2020/09/19 21:11] (aktualna) gerion
Linia 65: Linia 65:
 "Co teraz?" - zapytał Dhali dysząc, wreszcie wykrztusił wodę, która wypełniała mu płuca przez ostatnie 3 godziny. I wreszcie mógł zaczerpnąć bolesnego oddechu. Kiro się zastanowił: "Chyba mam coś na takie okoliczności.." i zaczął przestrajać matrycę unosząc się w wodzie i wystawiając łebek ponad fale wzburzonego jeziora. "To pierwszy raz, jak rzucam to zaklęcie" - dodał wypluwając łyk jeziornej wody, jakby zamierzał się tłumaczyć przyjaciołom. Obserwowali z bezpiecznej odległości jak wzbudzona magią Kiro wirująca wodna trąba zygazakując po powierzchni jeziora uderza w burtę kamiennej barki theran, wzbudzając popłoch i krzyki. Kolumna wody gwałtowanie zmieniła się w mgiełkę drobnych kropel, ale ogołociła rufę z chwytających pędów magicznej trzciny i oderwała spore kawały kamiennej bariery chroniącej tył okrętu. "Co teraz?" - zapytał Dhali dysząc, wreszcie wykrztusił wodę, która wypełniała mu płuca przez ostatnie 3 godziny. I wreszcie mógł zaczerpnąć bolesnego oddechu. Kiro się zastanowił: "Chyba mam coś na takie okoliczności.." i zaczął przestrajać matrycę unosząc się w wodzie i wystawiając łebek ponad fale wzburzonego jeziora. "To pierwszy raz, jak rzucam to zaklęcie" - dodał wypluwając łyk jeziornej wody, jakby zamierzał się tłumaczyć przyjaciołom. Obserwowali z bezpiecznej odległości jak wzbudzona magią Kiro wirująca wodna trąba zygazakując po powierzchni jeziora uderza w burtę kamiennej barki theran, wzbudzając popłoch i krzyki. Kolumna wody gwałtowanie zmieniła się w mgiełkę drobnych kropel, ale ogołociła rufę z chwytających pędów magicznej trzciny i oderwała spore kawały kamiennej bariery chroniącej tył okrętu.
  
-To spowodowało błyskawiczny przechył barki. Dziób zanurkował pod wodę, a rufa wystrzeliła pod kątem 40 stopni ponad linię wody. Kiro z zacięciem posyłał kolejne wodne trąby, skutecznie niszcząc fragmenty kamienne poszycia okrętu, który nie mógł się uwolnić z pędów. trzciny.+To spowodowało błyskawiczny przechył barki. Dziób zanurkował pod wodę, a rufa wystrzeliła pod kątem 40 stopni ponad linię wody. Kiro z zacięciem posyłał kolejne wodne trąby, skutecznie niszcząc fragmenty kamienne poszycia okrętu, który nie mógł się uwolnić z pędów. trzciny. Gdy kolejne fragmenty kamiennej baty zaczęły spadać do wody, cała trójka dostrzegła jak na grzbiecie wielkiego gryfa ucieka z pokładu rosła, rogata postać. Wkrótce za nim pospieszyła cala gromada Dawców Imion, unoszona metalowymi skrzydłami. Kiro domyślił się obecności mistrzów żywiołów na pokładzie. Gdy kadłub rozpękł na pół, w niebo uniosły się przeraźliwe krzyki niewolników, pełne rozpaczy. Po kilku chwilach dwie części baty, wzbijając fontanny wody, pogrążyły się w zimnej toni czarnego jeziora. Krzyki niewolników momentalnie ucichły, zapadła przeraźliwa ciemność.  
 + 
 +Fale na jeziorze uspokoiły się dopiero po dwóch minutach. Dhali jeszcze chwilę obserwował otoczenie dryfującej barki astralnym wzrokiem. Therane definitywnie wynieśli się na brzeg. Zagrożenie chyba minęło, nie było śladu duchów wody przyzwanych przez magów z Triumfa. Nie wypłynął również nikt z niewolników wiosłujących na kamiennym statku, którym Drak i magowie przybyli nad jezioro. Zapewne byli przykuci do swych ławek i utonęli w kilka chwil po tym, jak roztrzaskana zaklęciem Kiro bata zaryła się w gęstym mule jeziora Ban. "Podpłyńmy bliżej, w końcu po to tu przypłynęliśmy." - cicho wyszeptał Gort. 
 + 
 +Kamienny okręt theran dryfował na powierzchni jeziora. Wystawał dosłownie kilka centymetrów ponad linię spokojnej wody. Obrócony do góry dnem. Dostrzegli w oddali łódź, z latarnią na dziobie zbliżającą się w ich kierunku. Kiro rozglądał się, by zidentyfikować miejsce, w którym się znajdowali. Szukał swojej magicznej sieci, chciał ją definitywnie rozproszyć, by nie tkwiła jego magiczna struktura w toni jeziora dłużej niżby sobie życzył. Nie miał humoru. Zaczynało do niego docierać, że przepędzając theran, w ferworze walki, zupełnie zapomniał o niewinnych Dawcach Imion, którzy byli uwięzieni na kamiennym statku... 
 + 
 +**20 Rua (kwietnia) 1509 TH, poranek w Czerwonym Grzebieniu, Wyspa Trzcin ** 
 + 
 +Spali do południa. Do portu dotarli przed świtem. Snek Brink zaczepił kotwicę na jednym końcu kamiennej barki i rozwinął skośny, duży żagiel. Trójka przyjaciół leżała na pokładzie, oddychając ciężko i wpatrując się w gwiazdy. Od wschodu niebo bladło, zwiastując poranek. Snek prawie się nie odzywał. Zresztą oni również nie mieli ochoty na rozmowę. To była dziwna i trudna noc... Wpłynęli do portu wojennego i zeszli na brzeg. Dryfujący statek theran zacumował wewnętrz refselenika, ale dalej od portu, wzbudzając zainteresowanie marynarzy, którzy o tej porze byli na służbie.  
 + 
 +Przed południem zbudziła ich obsługa karczmy, ktoś pilnie ich poszukiwał. Gort ziewając ubrał się i wsunął mocne, krasnoludzkie buty. Otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Przed nim stał chudy oficer. T'skrang miał na długiej głowie kapelusz z szerokim rondem. Granatowy mundur opinał go dość mocno, a do szerokiego pasa miał przytroczony całkiem pokaźny rapier. Schwycił kapelusz i skłonił się zamiatając nim podłogę: "Snek Brink, zwiadowca drugiego korpusu! Jak mniemam pan Gort Neumani! I jak mniemam jego towarzysze! A wydawało mi się, że byliśmy umówieni wczoraj! I dostojnych panów wczoraj nie mogłem zastać na umówionym miejscu... Mimo to dzisiejszego ranka, wzburzony waszą nieobecnością wybrałem się na redę wschodniego portu i zobaczyłem kamienny statek, zacumowany wewnątrz refselenika. WEWNĄTRZ! SŁyszałem o waszych zdolnościach i mocach Kiro Długiego Włosa, ale przeprowadzić samodzielnie wielki, kamienny okręt..." - t'skran skłonił się ponownie jeszcze niżej. Gort odwrócił się w stronę pokoju z dziwną miną. "Tak, słyszałem..." - odchrząknął zaspany Kiro. "Panie Snek" - zagadnął Dhali zapinając guziki świeżej koszuli - "może zejdziemy na dół i wyjaśnimy sobie to i owo przy pełnej szklanicy i sutym śniadaniu, bo burczy nam w brzuchach. I opowiemy cóż sprawiło, że therański statek cumuje u brzegów wyspy" - teatralnie zakończył Dhali. 
 + 
 + 
 + 
kampania_2014/na_ryby_-_final.txt · ostatnio zmienione: 2020/09/19 21:11 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG