Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.
Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersjaNowa wersja | Poprzednia wersjaOstatnia wersjaNastępna rewizja po obu stronach | ||
kampania_2014:siec_spiskow [2020/01/06 13:53] – gerion | kampania_2014:siec_spiskow [2020/02/03 12:23] – gerion | ||
---|---|---|---|
Linia 4: | Linia 4: | ||
28.12.2019 - OStatnia sesja w tym roku. Intryga się rozwija. Gracze snują wiele przypuszczeń czasem trafnych, czasem zupełnie nie pasujących. Ale chyba powoli czas pchnąć przygody na nowe tory, Barsaive at war czeka na rok 2020 :) | 28.12.2019 - OStatnia sesja w tym roku. Intryga się rozwija. Gracze snują wiele przypuszczeń czasem trafnych, czasem zupełnie nie pasujących. Ale chyba powoli czas pchnąć przygody na nowe tory, Barsaive at war czeka na rok 2020 :) | ||
+ | |||
+ | 11.01.2020 - No i pierwsza sesja w nowym roku. Miałem szczerą nadzieję, że nastapi Grande Finale rodzinnej afery Dhalego, no ale oczywiście nic z tego. Zarysowałem graczom szerszą perspektywę dla postaci, by wyjść trochę z martwego punktu w którym utknęliśmy, | ||
// | // | ||
Linia 216: | Linia 218: | ||
Kiro i Dhali zastanawiali się nad faktami, które im przedstawił Finwis. Starszy brat zlecił rymarzowi Adlerowi odbiór owych feralnych świec od Bolsiusa. Adler - mimo, że jego podpis figurował w księgach - nie odebrał osobiście świec, gdyż majster Verich ponoć z polecenia Finwisa, miał się zająć tym osobiście. | Kiro i Dhali zastanawiali się nad faktami, które im przedstawił Finwis. Starszy brat zlecił rymarzowi Adlerowi odbiór owych feralnych świec od Bolsiusa. Adler - mimo, że jego podpis figurował w księgach - nie odebrał osobiście świec, gdyż majster Verich ponoć z polecenia Finwisa, miał się zająć tym osobiście. | ||
- | Po rozmowie z Verichem okazało się że Verich był w owym czasie chory, u rodziny w Wielkim Targu. I siłą rzeczy nie mógł ani wysłuchać poleceń Finwisa, ani jechać po dostawę świec do Bolsiusa. Adler rankiem 15 Strassa zastał tylko skrzynie ze świecami przy swoim warsztacie więc zaniósł je potem do pani Kidiris. | + | Po rozmowie z Verichem okazało się że Verich był w owym czasie chory, u rodziny w Wielkim Targu. I siłą rzeczy nie mógł ani wysłuchać poleceń Finwisa, ani jechać po dostawę świec do Bolsiusa. Adler rankiem 15 Strassa zastał tylko skrzynie ze świecami przy swoim warsztacie więc zaniósł je potem do pani Kidiris. A sam Finwis niewiele się tym tematem zajmował. |
- | A sam Finwis niewiele się tym tematem zajmował. | + | |
Mieli więc potencjalne poszlaki. Dhali rozmówił się jeszcze z kucharką Yvett i sprzątaczką Marion, ale obie wykluczył spod podejrzeń. | Mieli więc potencjalne poszlaki. Dhali rozmówił się jeszcze z kucharką Yvett i sprzątaczką Marion, ale obie wykluczył spod podejrzeń. | ||
+ | |||
+ | **24 Charassa 1509, Throal, dom Gorta** | ||
+ | |||
+ | Około południa poszli odwiedzić Gorta. Kiro po śniadaniu położył magiczną laleczkę na swoim stole do eksperymentów i zasilił magiczną energią wątek łączący go z przedmiotem. Powoli zbliżał się do poziomu w którym mógłby obudzić świadomość chowańca zaklętego w lalce z wodorostów, | ||
+ | |||
+ | Glauk owtowrzył im drzwi i zaprowadził do komnaty Gorta. Krasnolud tyle co skończył bawić się z małym Orricem i niewiele większą Bakari. Dziś mijał drugi miesiąc od ich pojawienia się na świecie i Gorta bardzo radowało, że dzieci dobrze rosną, dużo jedzą i są zdrowe. Zasiadł właśnie w gabinecie by rzucić okiem w raporty finansowe z Urupy, choć nie cierpiał rachunków... | ||
+ | |||
+ | Wejście przyjaciół był dobrym pretekstem by odłożyć księgi z powrotem. Nie zdążyli się dobrze rozsiąść gdy zjawił sie Drisam. "W zasadzie to cieszę się, że was widzę, bo sprawa z którą przychodzę do syna dotyczy również i was." - zrobił poważną minę. Usiadł za stołem, pogładził brodę i kontynuował. " | ||
+ | |||
+ | " | ||
+ | |||
+ | Senior rodu zostawił ich z tymi zaleceniami. Po jego wyjściu rozgorzała gorąca dyskusja. Drisam dał Gortowi czas na realizację tych celów i to całkiem długi czas. 15 lat wydaje się dobrą perspektywą. Kirowi spodobała się idea przeniesienia z podziemi do osady na górskich zboczach. Z małego pokoju, do wielkiego zamku - tak to sobie wietrzniak wyobrażał - to byłby całkien niezły awans. Dhali również był zainteresowany. Sama idea posiadania " | ||
+ | |||
+ | **tego samego dnia, Wielki Targ, przed domem Dermuli** | ||
+ | |||
+ | Po kłótni, którą ostudziło obfite śniadanie, postanowili raz jeszcze przeszukać stary dom Dhalego. Kiro wpadł na pomysł, by do współpracy zaprząc ducha powietrza. Gdyby odnalazł miejsce pochodzenia knota od feralnych świec, czy też osobę, która go splotła - naświetliło by to im bardzo dużo. Bo nie byli do końca przekonani co do źródła pochodzenia trucizny. Droga do WIelkiego Targu była dość uciążliwa. Bramy Throalu zastali zamknięte i wielkie tłumy zgromadzone przed nimi po stronie miasta Gliniaka. Znajomi strażnicy krasnoludzcy przepuścili ich wyjściem dla kupców, mogli więc uniknąć wielogodzinnej kolejki. | ||
+ | |||
+ | Przed domem Dhalego zastali kilku orkowych strażników. Zagadnięcie nie chcieli zbyt chętnie odpowiadać na pytania Dhalego. Zwiadowca wyczuł, że coś musiało się wydarzyć a strażnicy kłamią. Ale prośbą nic nie mógł wskórać. W końcu Gort użył jednej ze swych ksenomanckich zdolności wzbudzając przerażenie w strażniku. Drugi zaczął od razu być bardziej skłonny do współpracy. Nachodziły ich często zbiry Gliniaka dopytując się o Finwisa i Dhalego. Nie podobało się to strażnikom, | ||
+ | |||
+ | Przyjaciele weszli do środka i dokładnie obejrzeli opustoszały dom, warsztaty i stajnie. Nie znaleźli nic niepokojącego. Czas więc nadszedł | ||
+ | |||
+ | Wrócił w niecałą godzinę i opowiedział o miejscu pochodzenia knota świecy. O wzgórzu, wielkiej budowli i potężnej, magicznej osłonie z żywiołów, | ||
+ | |||
+ | Duch zażądał od Kiro nieco życiowej energii i zaproponował sojusz. Kazał się zwać Delryene i pod tym imieniem przywoływać. Uchylił też nieco rąbka tajemnicy Kirowi i pokazał w astralu jakich korzyści mógłby oczekiwać mistrz żywiołów współpracujący z Delryenem. Przed wieczorem chcieli wrócić do Throalu, a Dhali miał umówione spotkanie z Solthrodem. | ||
+ | |||
+ | **Późny wieczór, Throal, karczma Włochaty Słoń** | ||
+ | |||
+ | |||
+ | Tego wieczora nie było wielu gości u Bilmo Łgarza. Tylko dzięki temu Dhali rozpoznał Solthroda. Szpieg ukrywał swą prawdziwą osobę pod maską starszego, siwego człowieka. Zasiedli razem do stołu i opowiedzieli mu o swoich odkryciach. Sol był świadomy, że po aferze z Durvigiusami i nauczce jaką dostał Magnus Oldaric, siatka szpiegowska Theran musiała się na nowo odbudować w Wielkim Targu. Nie miał jednak wiele do zaoferowania Dhalemu. SKierował go do Hvitzirk, by ta pomogła mu w jednoznacznym stwierdzeniu czy testament był fałszywy czy nie. Umówił sie więc ze swoją szefową przez Sola na następny dzień. | ||
+ | |||
+ | **25 Charassa (marca) 1509 TH, Yistane ** | ||
+ | |||
+ | Dhali prowadził Hvitzirk do zachodniego skrzydłą pałacu baronowej Yistane. Skierował się pod rząd arkad gdzie trzecie od lewej drzwi, z solidnego dębu wzmocnionego żelazną kratą, miały na kamiennych odrzwiach tabliczkę informującą, | ||
+ | |||
+ | Zafrasowany Dhali wracał do swego mieszkania w korytarzach Bazrata. Zatopiony był w myślach. Przez moment nawet zatrzymał się przed drzwiami Mefrahów, ale słodkie zapachy płynące z piekarni pod schodami na górne tarasy skusiły go bardziej. CHwilę postał w kolejce, górując wzrostem nad większością oczekujących. Wziął słodką bułkę wypełnioną aromatycznym nadzieniem i poszedł na skróty w kierunku Sal Królewskich. | ||
+ | |||
+ | Dobre pół godziny później podszedł do gwardzistów trzymających straż przed królewską kancelarią. Przedstawił się i zarządał spotkania z kanclerzem. Kanclerz był jak zwykle zajęty i gdyby nie liczne zasługi Dhalego dla królestwa, Woshten z całą pewnością by go nie przyjął. Poświęcił jednak adeptowi dłuższą chwilę. Dhali był żywotnie zainteresowany prywatnym turniejem hach' | ||
+ | |||
+ | Rozczarowany Zwiadowca wrócił do Korytarzy Bazrata. W mieszkaniu czekała na niego niespodzianka. Przesyłka od siostry z Urupy. Irajana pisała o wydarzeniach smutnych i tragicznych. Jej małżonej, Aghito Sandros, który be mała rok służył w urupańskiej gwardii, został zasztyletowany w jednym z podlejszych zaułków miasta. Magistrat, który wypłacił wdowie niewilką nawiązkę, chcę ją czym prędzej usunąć z wygodnego mieszkania w dzielniy Zennice i przenieść do portowych zabudowań dla biedoty. Irajana prosiła w liście o braterskie wsparcie i pomoc. Dhali się zafrasował, |